Uleczenie z narkomanii

12 marca, Opole. Od pewnego czasu zażywałem narkotyki. Mimo, że pochodzę z dość sytuowanej rodziny, to na narkotyki potrzebowałem pieniędzy. Różnie je zdobywałem. Najczęściej kradłem, najpierw z własnego domu, a gdy rodzice wynajęli mi własne mieszkanie, zacząłem okradać innych. Nie były to duże kwoty, ale jednak była to kradzież. Pewnego dnia zostałem przyłapany i ze strachu pobiłem człowieka. Za to przestępstwo przez kilka miesięcy przebywalem w zakładzie karnym. W więzieniu spotkałem ludzi, którzy chcieli mi pomóc. Trafiłem do ośrodka odwykowanego. Obok był kościół, a wnim wystawienie Najświętszego Sakramentu. Pewnego dnia poszedłem do kościoła i zaczęłem się modlić. Prosiłem o pomoc. Nie wiem, jak to się stało, ale po tym zdarzeniu nie odczuwałem żadnej potrzeby i pociągu do narkotyków. Od tego czasu upłynęły trzy lata, a ja nadal jestem abstynentem. Dziękuję Bogu Trójjedynemu za tę łaskę, którą otrzymałem podczas adoracji. Wiesław

W: Rycerz Niepokalanej, czerwiec (673) 2012, s. 43.